"Używał szczególnego wyrazu dla oznaczenia odpowiedzialnej pracy umysłowej,jaką wykonywał samotnie w swym malowniczym zakątku: nazywał ją „królowaniem”, stosując wyraz zapamiętany jeszcze z zabaw dzieciństwa, jakby chciał oznaczyć rozrywkę ulubioną, ale wywołującą lęk, zawrót głowy, niepokoje serca i nadmiernie potęgującą wypieki na policzkach. A gdy związany z tymi rozmyślaniami wysiłek zmuszał go do podtrzymywania dłonią podbródka, uważał, że to w porządku, bo taka postawa odpowiadała dostojeństwu, jakiego mu wewnętrznie użyczyło „królowanie”, wobec stojącego przed jego myślą najdoskonalszego tworu."
"on zaś siedział w błękitnie kwitnącym zakątku swej samotności i „królował”
".Zachowam w sercu wierność dla śmierci, jednakże będę pamiętał, że wierność dla śmierci i przeszłości jest jedynie złośliwością, ponurą lubieżnością i wrogością wobec człowieka, jeśli zyskuje decydujący wpływ na nasze myślenie i królowanie. Człowiek w imię dobroci i miłości nie powinien dać śmierci panować nad swymi myślami
. I z tym się budzę... Bo doprowadziłem sen do końca i do celu."
Tomasz Mann w " Czarodziejskiej górze".
Myśli o "królowaniu" Castorpa podsunął mi doskonały poeta.
Teraz czas na mój ruch.